wtorek, 25 listopada 2014

związki wykładane na sklepowych pułkach .

  Mam wrażenie, że im dłużej na tym świecie żyję tym trudniej jest mi uzasadnić co to naprawdę jest miłość. Myślałam, że to inaczej powinno być; "im dłużej znać tym bardziej rozumieć". A jednak nie. Dlaczego tak jest ? Ludzie dziwnie traktują to uczucie, niszczą jego piękną wartość, bawią się nim.
Dawniej, w XX w. to było pięknie, swoją pierwszą miłość poznawało się w wieku 20 lat. Wtedy potrafiono ją docenić, obchodzoną się z nią jak z najcenniejszą rzeczą jaką się ma, byle tylko nie zniszczyć. Teraz kiedy ludzie mają wszystko, miłość to tylko jedna z "przyjemności". Jaka miłość ? Teraz nie używa się tego określenie, teraz jest ZWIĄZEK, CHODZENIE.. i status na facebook'u. Ma się 15 lat, a w związku było się już 10 razy więcej.
To tak jak z czekoladą: kiedy nie jedlibyśmy jej przez całe życie i nagle byśmy jej spróbowali, to byłaby czymś pysznym, wyjątkowym. Kiedy jednak obżeralibyśmy się nią codziennie zapomnielibyśmy dlaczego ją jemy, byłaby dla nas smaczna, ale nie byłoby to nic nadzwyczajnego. Zwykła chwilowa przyjemność. I może w końcu byśmy się obudzili i zadali sobie pytanie: dlaczego ją jemy ? Miejmy nadzieje, że taki moment by nadszedł.
Ludzie przestają już rozumieć co to miłość. Staje się to już modą zamiast uczuciem. Każdy musi z kimś być w tym związku. 
 Miłość jest piękna. Mimo tego, że tak wiele ludzi przez nią płaczę po nocach lub skacze z mostu, to ona stanowi większość naszego życia, już od pierwszych chwil na świecie to ją właśnie czuliśmy. Najpierw była miłość do rodziców, potem do ulubionej zabawki lub pluszaka, następnie do jakiegoś zwierzątka domowego... i w końcu ta MIŁOŚĆ do drugiej osoby; do naszej drugiej połówki. Chyba każdemu marzy się miłość jak na "Titanicu". Pewnie myślisz, że takiej nie ma. No... może nie każda spotka mężczyznę, który dla nas utonie w oceanie. Ale każda znajdzie, a przynajmniej znalazłaby gdyby naprawdę"patrzyła na człowieka sercem".
Kiedy tworzymy z kimś związek chyba rzadko już się zdarza, że myślimy, że przeżyjemy z nią całe życie, wiemy, że zawsze może się to skończyć. A co najgorsze nie przeraża nas to, wręcz może jest to dla nas w pewnym rodzaju wyjście awaryjne; A jak się nie uda to zawsze można zerwać. Po co w ogóle tworzyć ten związek jak nie jesteśmy pewni swoich uczuć? Ale może nie trzeba niczego tworzyć, z czasem samo powstanie. Zawsze gdy widzimy dwie osoby, które ewidentnie coś do siebie czują pytamy się czy już ze sobą są. Trochę nie zrozumiałe pojęcie, które od zawsze nam towarzyszy... BYĆ Z KIMŚ. Poznajemy kogoś. Zaczynamy z nim rozmawiać. Dobrze nam się rozmawia. Zaczynamy coś czuć. Zakochujemy się. To już miłość... I związek, przecież przed związkiem też była miłość, po co więc ten "status" w naszym życiu? Nie może być miłość i koniec? Po prostu, kochamy się i będziemy się kochać, a nie; kochamy się, potem będziemy w związku i będziemy się kochać. Powinno się wykluczyć CHODZENIE Z KIMŚ, to nie potrzebny dodatek, który odbiera wszystkiemu urok.

Napisała: Zuzia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz